Kolekcja
prac Stanisława Ignacego Witkiewicza Witkacego w Muzeum Tatrzańskim
składa się obecnie z 68 portretów, w tym niezwykłego podwójnego
całopostaciowego portretu rodzeństwa Fischerów, 15 rysunków oraz
trzech obrazów olejnych – dwa z nich („Pejzaże z Olczy”) mogą
Państwo oglądać zestawione ze zdjęciami artysty na parterze, na
ekspozycji „Artyści i sztuka w Zakopanem”. Do tego dochodzi
także bogate archiwum fotograficzne. Muzealna kolekcja jest w pewien
sposób zasobem o cechach osobistych. Nie tylko dlatego, że
Stanisław Ignacy Witkiewicz z Muzeum Tatrzańskim obcował od
najmłodszych lat. Obiekty przez nas przechowywane nie są wykonywane
przez twórcę jedynie z chęci zysku, na zamówienie, nie pracował
przy nich kierując się sztywno wytyczonymi przez siebie zasadami z
Regulaminu Firmy Portretowej S. I. Witkiewicz. Są to na przykład
zdjęcia wykonywane raczej dla przyjemności, z chęci zgłębiania
techniki fotograficznej. Są to także (w znakomitej większości)
portrety przyjaciół, znajomych, osób, które wraz z nim tworzyły
pierwsze eksperymentalne spektakle w sali hotelu Morskie Oko (np.
Marcelego Staroniewicza, Józefa „Pimka” Fedorowicza i jego
rodziny czy wreszcie wielokrotne ujęcia Neny Stachurskiej).
Podobnie sprawy mają się z
ośmioma wizerunkami, które mamy przyjemność Państwu
zaprezentować. Sześć z nich przedstawia Olgę Wojakową z
Machalskich, dwa zaś osoby z nią spokrewnione (jedną z nich jest
Maria Machalska-Rudnikowa, jej siostra, drugim jej syn Włodzimierz).
Pani Olga, pochodząca z zamożnej ziemiańskiej rodziny, do
Zakopanego przeprowadziła się po ślubie. „Była damą –
przyjmowała, bywała, gdzie wypadało – u Trzaski, Karpia, Wnuka i
w socjety
właśnie poznała pana
Stanisława”.1
Była też piękna. Uroda przyniosła jej m.in. tytuł Miss
Zakopanego w 1925 roku, a także zainteresowanie Witkacego. Jednak
nie tylko na fascynacji wyjątkową twarzą znajomość ta się
opierała. Artysta wszak zarobkował malując portrety, z nich
czerpał zyski. Starał się zatem pozyskiwać klientów różnymi
sposobami. Już sam Regulamin Firmy był swego rodzaju chwytem
reklamowym. Nie ma jednak lepszego sposobu na zagwarantowanie sobie
zamówień jak tzw. marketing szeptany, jak powiedzielibyśmy
współcześnie. Olga Wojakowa pomagała Witkacemu w pozyskaniu
nowych zainteresowanych jego działalnością. Wśród jej bliskich i
znajomych nie brakowało osób zamożnych, które chętnie widziały
siebie na portrecie, wykonanym przez znanego już wówczas
ekscentrycznego malarza. W kolekcji rodzinnej znajdowały się zatem
portrety sióstr Olgi: Wisi (Jadwigi) Pasierb-Orland oraz Maryli
Rudnik, ich mężów Jana Pasierba-Orlanda oraz Kazimierza Rudnika.
Fotografię sióstr prezentujemy na naszej wystawie.
O
tym jak istotna dla Witkacego (zapewne zarówno ze względów
towarzyskich, ale też i finansowych) była to znajomość, świadczą
również kartki słane do Pani Wojakowej. W wielu z nich przewija
się temat portretów, rysunków wysyłanych na wystawy lub tego, że
Witkacy wraca w określonym terminie do Zakopanego, co w domyśle
oznaczało również powrót Firmy Portretowej.
Portrety, które dzięki
uprzejmości rodziny bohaterów mogą Państwo podziwiać, idealnie
wpisują się w profil muzealnej kolekcji i jej prezentacji na
ekspozycji „Artyści i sztuka w Zakopanem”. Tu również
spotykają się Państwo z kimś, kto nie był dla Witkacego
wyłącznie kolejnym modelem, kolejnym „pyskiem” jaki trzeba
„zgłębiać za ten marny zysk”. Artysta sam proponował Oldze
Wojakowej pozowanie. Nie było to więc rysowanie na zamówienie. W
eksponowanych konterfektach da się zaobserwować przyjemność z
jaką twórca podchodzi do malowania tych właśnie osób. Wydaje
się, że najlepiej to widać na obrazie „Mahatma Witkac wywołał
na kawałku ektoplazmy małe widemko z dalekiej przeszłości”.
Kobieta – istota, która materializuje się w naszych
wyobrażeniach, hipnotyzuje nas, tak jak zahipnotyzowała swojego
„stwórcę”, który w wyjątkowym skupieniu, ale też i
wzruszeniu jej się przygląda.
Pierwotnie
ta niezwykła kolekcja liczyła około trzydziestu obiektów. Jednak
wojna, trudne warunki materialne po jej zakończeniu zmusiły
właścicieli do rozstania się z częścią wizerunków. Cieszymy
się, że te ocalałe precjoza możemy Państwu udostępnić w willi
Oksza, zaprojektowanej przez Stanisława Witkiewicza, ojca Witkacego,
wraz z innymi cennymi dziełami sztuki świadczącymi o wyjątkowych
tradycjach Zakopanego.
1
Joanna Siedlecka, „Mahatma Witkac”, Warszawa 2005, s. 213.